Mistrzostwa świata w siatkówce mężczyzn to najważniejsze wydarzenie w tej dyscyplinie w 2025 roku. Odbędą się na Filipinach, w podobnym czasie i podobnym miejscu co MŚ w siatkówce kobiet, które organizowała Tajlandia. A co należy wiedzieć o mistrzostwach w piłce siatkowej mężczyzn?
Spis treści
Nowy format rozgrywek i więksi pretendenci do tytułu
Pod wieloma względami będą to wyjątkowe MŚ. Siatkówka cały czas klaruje swoją tożsamość i stara się porządkować pewne sprawy, które tego porządku wymagają. Jednym z takich elementów jest format mistrzostw świata. W poprzednich latach detale z nim związane Międzynarodowa Federacja Siatkarska, czyli FIVB, uzgadniała z danym gospodarzem. Teraz postanowiono ujednolicić zasady turnieju i stosować je także w kolejnych odsłonach mistrzostw świata. Zadecydowano także, że wszystkie mistrzostwa świata w siatkówce mężczyzn będą gromadziły po 32 drużyny z całego świata, a nie jak do tej pory – 24. Taka liczba zagra na MŚ po raz pierwszy w historii.
Gospodarzem wybrano azjatyckie Filipiny, co oznacza, że po raz drugi turniej i finał siatkarskiego czempionatu odbędzie się na największym kontynencie świata. Wcześniej, w 2006 roku, turniej gościł w Japonii, ale tyczy się to tylko piłki siatkowej mężczyzn. Jeśli chodzi o czempionat w siatkówce kobiet, Japończycy organizowali go aż pięciokrotnie (nasze reprezentantki Polski pojechały do Kraju Kwitnącej Wiśni jednak tylko dwukrotnie, w 2006 i 2010 roku, w obu przypadkach nie zawojowały MŚ).
Mistrzostwa świata w siatkówce mężczyzn to rodzaj zmagań, w którym po inauguracyjnym meczu wcale nie będzie wiadomo więcej. Prawdziwa walka rozpocznie się od 1/8 finału, co ma także związek z poszerzeniem składu turnieju. Siłą rzeczy, więcej drużyn oznacza także więcej słabych zespołów w gronie najlepszych. Wystarczy spojrzeć na te losowane z ostatniego koszyka, jak Rumunia (grupa B, tam gdzie Biało-czerwoni), Chile (grupa E), Algieria (grupa F), Libia (grupa G) czy Chiny (grupa H). Z historii siatkówki w XXI wieku można wyczytać, że liczyć się będą przede wszystkim zawodnicy takich ekip, jak Polska, Brazylia, Włochy, być może też Kuba czy USA.
Szanse polskiej reprezentacji w drodze po złoto
Fakty dla reprezentacji Polski są szczególnie optymistycznie. Polska ma obecnie tak mocny zespół w siatkówkę, że 1/8 finału to fragment MŚ, na którym nikt nawet nie zwraca uwagi. Liczenie zacznie się od półfinału. Tak jak zawodniczki kobiecej reprezentacji (Polki dobrze prezentowały się w Tajlandii), tak i Polacy chcą pokazać się z jak najlepszej strony. Biało-czerwoni zdobyli wicemistrzostwo świata na poprzednich mistrzostwach świata w 2022 roku, wicemistrzami byli też w 2006 roku. Dwukrotnie w najnowszej historii Polacy zakładali na szyje nie tylko srebrny medal, ale także złoty medal – w 2014 i 2018! Polska w finale nie zagrała tylko w 2010 roku (wtedy nawet nie zajęła trzeciej pozycji, grała słabe mecze i skończyła na 13. lokacie).
Siłą rzeczy więc reprezentacja Polski jest traktowana jako bardzo poważy kandydat do mistrzostwa. Srebrny medal nie będzie przyjęty wewnątrz drużyny z satysfakcją, na co wpływa kilka czynników. Po pierwsze, ostatnio reprezentacja znad Wisły grała znakomite mecze w Lidze Narodów, wygrywając ją. Dodatkowo zasłużenie zajmuje bardzo mocną pozycję lidera w rankingu FIVB (podobnie zresztą jak Polki. Zawodniczki naszej reprezentacji są na trzeciej pozycji). Co więcej, wspomniana LN nie była wygrana składem, który pojawi się na MŚ. Selekcjoner Nikola Grbić postanowił bowiem przetestować zawodników, którzy mają stanowić o polskiej sile dopiero w dalszej przyszłości – a okazało się, że w półfinale gładko wyeliminowali Brazylię, by w finale pokonać Włochów! To wlało gigantyczną dawkę pewności siebie dla reprezentacji Polski przed najważniejszym turniejem tego roku, jakim jest dla niej bez wątpienia filipiński czempionat. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Grbić cieszy się w pewnym sensie stuprocentową skutecznością. Z każdego turnieju, na jaki zabrał reprezentację Polski, przyjeżdżał z medalem! Czy teraz będzie podobnie? O tym przekonamy się już za kilka tygodni.
Kto faworytem w walce o mistrzowski tytuł?
Ogólnoświatowi eksperci są raczej zgodni co do tego, że w wielu siatkarskich dywagacjach jako numer jeden jest wymieniana reprezentacja Polski. Polacy zdobyli ostatnio wicemistrzostwo świata, które poprzedziły dwa tytuły mistrzów globu. Patrząc po ofertach bukmacherskich, można dostrzec, że kursy bukmacherskie wyraźnie premiują ekipę Nikoli Grbicia. Weźmy taki STS. Uznany bukmacher oferuje kursy w wysokości 3.75 na to, że reprezentacja Polski okaże się najlepsza na mistrzostwach świata. W fazie grupowej kursy na wszystkie mecze – tj. Rumunia, Katar, Holandia – wynoszą w przypadku potencjalnego zwycięstwa Polski… od 1.01 do 1.05. Tego nawet nie opłaca się obstawiać, bo przez podatek można tylko stracić! No chyba że ktoś wybierze handicap do podbicia ogólnej wartości kuponu. Co więc można obstawiać na siatkówkę?
Oczywiście reprezentacja Polski nie jest jedyną siłą, która zagra na Filipinach. Zawsze groźni są ci, którzy prócz „Orłów” jako jedyni byli w stanie zostać najlepszą reprezentacją globu, licząc od 1990 roku. To Włochy (cztery zwycięstwa), a także Brazylia (trzy zwycięstwa). To właśnie te zespoły są następne, jeśli chodzi o kursy proponowane na mistrza świata. Najbliżej Polaków są aktualni mistrzowie, czyli przedstawiciele Italii. Ciut niżej jest Brazylia. Co ciekawe wyżej od południowoamerykańskiego zespołu wycenia się złotych medalistów z igrzysk olimpijskich w Paryżu, czyli Francję.
Na pozostałe drużyny raczej nie ma co liczyć, chyba że eksplozja jakości nastąpi w Stanach Zjednoczonych, Japonii, ewentualnie Niemczech czy Kubie. Kubańczycy to jeden z dwóch zespołów spoza trójki polsko-włosko-brazylijskiej, który w XXI wieku miał okazję zagrać w finale mistrzostw świata w siatkówkę. W 2010 roku (we Włoszech) przegrał jednak sromotnie 0:3 z Brazylią. Drugą taką drużyną była w 2002 roku (w Argentynie) Rosja, obecnie zdyskwalifikowana z wiadomych względów. Wtedy jednak walka była zacięta, a o złotym medalu decydował tie break. Znowu lepsi okazali się Brazylijczycy, wygrywając na swoim kontynencie.
